Choroby układu sercowo-naczyniowego nadal pozostają główną przyczyną zgonów w Polsce, jak też na całym świecie. Liczne badania jednoznacznie pokazują, że aż 75% tych schorzeń można skutecznie zapobiec poprzez odpowiednią modyfikację stylu życia. Szczególnie niekorzystny wpływ na serce ma długotrwałe siedzenie. Dlatego tak ważne są regularne przerwy podczas pracy przy komputerze – nie bez powodu są one zagwarantowane przepisami prawa. A zamiast spędzać czas przed telewizorem czy z mediami społecznościowymi warto wybierać aktywne formy odpoczynku: spacery czy proste ćwiczenia rozciągające.
Jak twierdzi dr Sriram Madhav Nene, amerykański chirurg kardiotorakalny: długie, nieprzerwane siedzenie spowalnia krążenie, napina mięśnie oraz osłabia metabolizm. Co za tym idzie, brak aktywności i „zasiedzenie się” wpływają na problemy sercowo-naczyniowe tak samo jak nawyk palenia. Ten punkt widzenia potwierdza badanie opublikowane w JAMA Cardiology, obejmujące dane od ponad 100 tys. osób z 21 krajów, które wykazało, że osoby siedzące ponad 8 godzin dziennie bez przerw są aż o 19% bardziej narażone na choroby serca i przedwczesną śmierć, niezależnie od poziomu aktywności fizycznej poza pracą. Z kolei przegląd badań opublikowany w Journal of Physiology dowodzi, że brak przerw w siedzeniu prowadzi do upośledzenia funkcji śródbłonka naczyń krwionośnych już po kilku godzinach. Zaburzenia te mogą być pierwszym krokiem do miażdżycy i nadciśnienia.
Zakażenie może rozwinąć się w każdej ranie niezależnie od przyczyny jej powstania i jest najczęstszą przyczyną opóźnienia gojenia oraz narastających powikłań. Szacuje się, że aż 1/3 zakażeń ran pooperacyjnych związana jest z obecnością bakterii opornych na antybiotyki, a w przypadku owrzodzeń przewlekłych wskaźniki oporności sięgają ponad 50%. Biofilm bakteryjny, typowy dla ran trudno gojących się, jest niewrażliwy na wiele leków miejscowych i stanowi jedną z głównych przyczyn nieskutecznej terapii. Tymczasem aż 5,5 miln opakowań wody utlenionej oraz ponad pół miliona sztuk kwasu bornego sprzedano w polskich aptekach tylko w 2023 r., mimo że ich stosowanie w leczeniu ran odradzają eksperci. Infekcje miejscowe są nie tylko typowym powikłaniem w leczeniu ran, lecz także głównym czynnikiem odpowiedzialnym za dramatyczne pogorszenie się ich stanu. Nieleczone lub źle rozpoznane zakażenia niszczą tkanki, prowadzą do pogłębienia uszkodzeń, sepsy, amputacji i istotnych kosztów dla systemu zdrowia.
W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozpoczęto pionierski program oceny bezpieczeństwa i efektywności implantacji cewników centralnych wprowadzanych przez żyłę obwodową (ang. Peripherally Inserted Central Catheters – PICC) przez wyspecjalizowany pielęgniarski zespół dostępu naczyniowego pod nadzorem lekarzy. Inicjatywa ta jest pierwszym tego typu projektem w Polsce. Badania międzynarodowe pokazują, że wskaźnik powodzenia tego zabiegu w wykonaniu przeszkolonych pielęgniarek sięga średnio 90–99%, co jest porównywalne z wynikami osiąganymi przez lekarzy. Dodatkowo takie rozwiązanie skraca czas oczekiwania pacjenta na zabieg nawet o 40% i znacząco redukuje ryzyko powikłań, w tym zakażeń czy odmy opłucnowej.
Przewlekła zapalna demielinizacyjna polineuropatia (CIDP) to rzadka, wyniszczająca choroba neurologiczna, w której organizm atakuje własne nerwy obwodowe. Szacuje się, że w Polsce na CIDP choruje ok. 2600 osób (czyli ok. 0,007% populacji). U podłoża CIDP leży nieprawidłowa reakcja układu odpornościowego, który atakuje osłonki mielinowe nerwów obwodowych. Proces ten prowadzi do ich uszkodzenia, a w konsekwencji do osłabienia mięśni i zaburzeń czucia. Choroba rozwija się zwykle stopniowo, chociaż zdarzają się przypadki o bardziej gwałtownym przebiegu. Schorzenie może mieć charakter postępujący, gdy objawy nasilają się stale w czasie, lub rzutowo-remisyjny, gdy pojawiają się nawroty i okresy remisji. U ok. 10% chorych przebieg jest jednofazowy – po leczeniu uzyskuje się trwałą poprawę. Ze względu na niespecyficzność objawów CIDP bywa mylona z innymi chorobami nerwowo-mięśniowymi. Leczenie CIDP może być w Polsce realizowane w ramach programu lekowego B.67. Od 1 lipca dostępna jest w nim nowa opcja terapeutyczna – immunoglobulina podskórna z hialuronidazą, która może znacząco poprawić jakość życia pacjentów z CIDP, a także przynieść wymierne oszczędności systemowe. Z dostępnych danych literaturowych wynika, że u ok. 40% pacjentów leczenie sterydami nie działa w oczekiwany sposób lub jest przeciwwskazane – w Polsce to ponad 1000 osób, dla których podstawą terapii są immunoglobuliny. Dane z badania PATH pokazują, że aż ok. 90% z nich dobrze odpowiada na leczenie immunoglobulinami dożylnymi, osiągając stabilizację choroby.
Rak płuca to w Polsce jeden z najczęściej diagnozowanych nowotworów złośliwych i jednocześnie najczęstsza przyczyna zgonów z powodu chorób onkologicznych zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet – co odzwierciedla również globalne trendy. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Nowotworów, liczba zachorowań na raka płuca wynosi około 22 tys. rocznie, a prognozy na 2025 r. przewidują wzrost aż do 23,5 tys. przypadków. Blisko 80% stanowią chorzy z niedrobnokomórkowym rakiem płuca, z czego aż 76% to pacjenci w zaawansowanym stadium choroby. Znaczna część chorych to osoby powyżej 65. r.ż., obciążone innymi chorobami przewlekłymi, takimi jak niewydolność serca, cukrzyca, POChP czy choroby nerek. Osłabiona sprawność fizyczna oraz wysoka wrażliwość na toksyczność chemioterapii sprawiają, że wielu z nich nie może otrzymać standardowego leczenia. W tej grupie pacjentów najczęściej stosuje się obecnie leczenie w postaci jednolekowej chemioterapii.
– Skuteczność takiego leczenia jest ograniczona, gdyż działania niepożądane chemioterapii mogą być obciążające dla pacjenta, co przekłada się na obniżoną jakość życia i niekorzystne rokowanie. Tymczasem wiek nie powinien decydować o kwalifikacji do leczenia – ta populacja powinna być objęta szczególną troską systemu ochrony zdrowia – zwraca uwagę Aleksandra Wilk, dyrektor Sekcji Raka Płuca Fundacji To się Leczy.
Z badania potrzeb pielęgniarskich w zakresie profesjonalnej terapii ran przeprowadzonego w ramach kampanii „Rany pod kontrolą” (24 lutego do 17 marca 2025 r.) wynika, że znaczna część pielęgniarek w Polsce pracuje z pacjentami cierpiącymi na trudno gojące się rany, nie mając wystarczającego wsparcia systemowego. Procedury postępowania z ranami funkcjonują jedynie w 40% placówek, a 14,5% badanych nie wie nawet, czy w ich miejscu pracy taka procedura obowiązuje. Najczęściej wskazywane problemy to zbyt mały zakres uprawnień pielęgniarek oraz brak odpowiedniego przeszkolenia – aż 76% respondentów uważa, że potrzebują oni dodatkowych kompetencji. Co drugi badany przyznaje, że współpraca z lekarzami w leczeniu ran nie jest wystarczająco efektywna, a trzy czwarte ocenia, że pacjenci nie mają odpowiedniej wiedzy na temat pielęgnacji ran. Tylko 22% pielęgniarek i pielęgniarzy uważa, że w Polsce skutecznie zapobiega się powikłaniom i zakażeniom ran. Wyniki badania wskazują wyraźnie: terapia ran w Polsce wymaga ustandaryzowania, systemowego wsparcia i lepszej edukacji – zarówno profesjonalistów, jak i pacjentów.
Zdecydowana większość badanych deklaruje, że w ich codziennej praktyce spotykają się z ranami – najczęściej są to odleżyny, owrzodzenia żylne, rany chirurgiczne i stopa cukrzycowa. Jednocześnie tylko 40% respondentów potwierdza istnienie procedur leczenia ran w miejscu pracy. Aż 76% wskazuje, że potrzebuje dodatkowego przeszkolenia – najczęściej z zakresu doboru specjalistycznych opatrunków (91%), diagnozy ran (74%), zasad antyseptyki (75%) oraz stosowania substancji przeciwdrobnoustrojowych (59%). Wymieniane były również takie aspekty, jak umiejętność edukacji pacjenta czy oceny infekcji.
Tegoroczna edycja konferencji – The 3rd Central and Eastern Europe Summit 2025 poświęcona będzie kluczowemu zagadnieniu: „Prevention & Intervention Heart Team – Complex Patients, Shared Decisions” („Prevention & Intervention Heart Team – złożony pacjent, wspólne decyzje”), czyli integracji multidyscyplinarnego podejścia w kontekście leczenia pacjenta kardiologicznego. W obliczu dynamicznych zmian w systemie opieki zdrowotnej rosnąca złożoność przypadków sercowo-naczyniowych wymaga zespołowego podejścia, opartego na współpracy, łączącego różnorodną wiedzę specjalistyczną w celu uzyskania optymalnych wyników leczenia pacjentów. Kompleksowy program obejmie pełne spektrum leczenia miażdżycowej choroby sercowo-naczyniowej (ASCVD) w obliczu wielochorobowości, z udziałem wybitnych międzynarodowych i polskich ekspertów.
Podczas konferencji odbędą się interaktywne prezentacje przypadków, warsztaty i panele ekspertów, mające na celu przełożenie dowodów na praktykę kliniczną. Patronem medialnym konferencji jest wydawnictwo Medyk.
Więcej informacji: https://prev-interv.com/
Komitet Organizacyjny:
Dr hab. Marta Kałużna-Oleksy
Prof. dr hab. Izabella Uchmanowicz
Dr hab. Michał Hawranek
Dr hab. Bartosz Hudzik, prof. SUM
Alergia u dzieci to nie tylko sezonowy katar czy kichanie. To poważne schorzenie, które znacząco wpływa na codzienne życie najmłodszych i ich rodzin. Badanie przeprowadzone w 2025 r. przez Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych ujawniło, że aż 94% respondentów zauważa negatywny wpływ objawów alergii na codzienne funkcjonowanie ich dzieci – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Najczęściej zgłaszane konsekwencje alergii to:
Rodzice wskazują również na objawy emocjonalne, takie jak rozdrażnienie, obniżony nastrój czy poczucie wykluczenia społecznego. Alergia prowadzi też do częstych infekcji dróg oddechowych i zapaleń ucha, które skutkują nieobecnościami w przedszkolu i szkole. Wielu rodziców podkreśla, że infekcje te mają poważny charakter – powtarzające się zapalenia płuc i oskrzeli nierzadko wymagają hospitalizacji. To pokazuje, że alergia u dzieci to nie tylko katar i kichanie – to poważna choroba, która wpływa na rozwój, edukację i jakość życia najmłodszych.
Na lipcowej liście leków refundowanych znajdzie się 18 terapii onkologicznych - w tym 7 w chorobach rzadkich - oraz 23 terapie nieonkologiczne - 5 w chorobach rzadkich. Trzecia w tym roku lista będzie obowiązywać od 1 lipca 2025 r.
– To najszersza lista od wielu lat. Od 2022 r. jest znaczny wzrost refundowanych leków. Staramy się utrzymać wysoki poziom. W tej chwili, przy trzeciej tegorocznej liście, mamy już 101 cząsteczkowskazań – 41 z nich to wskazania onkologiczne i 60 nieonkologicznych – powiedział wiceminister zdrowia Marek Kos. – Ważną pozycją na liście leków refundowanych, mocno oczekiwaną szczególnie przez pacjentki z rakiem piersi, jest lek Enhertu. Rozszerzyliśmy wskazanie do stosowania tego leku dla osób z nieoperacyjnym lub przerzutowym rakiem piersi z niską ekspresją HER2, po niepowodzeniu wcześniejszego leczenia przeciwnowotworowego – dodał.
Eksperci i pacjenci czekają na wprowadzenie zapowiadanych i obiecywanych zmian w zakresie dostępu do badań genetycznych w onkologii. Podczas X Międzynarodowego Forum Medycyny Personalizowanej PKMP kolejny raz alarmowano, że bez dostępu do zaawansowanej diagnostyki molekularnej nie jest możliwe skuteczne leczenie pacjentów cierpiących np. na raka jajnika, płuca czy raka piersi.
Rozwój terapii celowanych i personalizowane podejście do leczenia nowotworów wymuszają zmiany w polskim systemie opieki onkologicznej, zwłaszcza w zakresie diagnostyki genetycznej. Obecny system finansowania badań genetycznych funkcjonuje od 2016 r.. Początkowo obejmował niewielką liczbę badań, dziś coraz częściej mówi się o potrzebie wprowadzenia nowoczesnych technologii. Te kwestie były w centrum debaty podczas forum. Ponownie wskazane zostały dwie pilne i niezbędne zmiany – refundacji badania HRD dla pacjentek z rakiem jajnika oraz umożliwienia rozliczania badań genetycznych z krwi w trybie ambulatoryjnym. Mimo rosnącej liczby dostępnych terapii celowanych, brakuje realnego dostępu do badań genetycznych. Wiele testów niezbędnych do rozpoczęcia leczenia w ramach programów lekowych nie jest refundowanych.
– Diagnostyka genetyczna to nie przyszłość – to teraźniejszość, bez której nie można dziś mówić o skutecznej terapii onkologicznej – podkreśla dr Andrzej Tysarowski, prezes Polskiej Koalicji Medycyny Personalizowanej.
Rak szyjki macicy w dalszym ciągu pozostaje poważnym problemem zdrowotnym w Polsce. Choć dostępne są skuteczne narzędzia profilaktyki, wciąż zbyt wiele kobiet trafia do lekarza dopiero w zaawansowanym stadium choroby, co znacznie ogranicza możliwości leczenia i wpływa na rokowania. W związku z niedawnymi zmianami w programie profilaktyki raka szyjki macicy, w tym wprowadzeniu nowego modelu badań przesiewowych, zwiększa się szansa na wczesne wykrywanie i uniknięcie zachorowań. Jednak nie można zapominać o kobietach, u których choroba jest już zaawansowana. Właśnie dla nich z inicjatywy Fundacji OnkoCafe-Razem Lepiej powstała kampania „Rak Szyjki Macicy – nastawienie na leczenie”.
Choroba w późnym stadium wiąże się z wieloma wyzwaniami – medycznymi, emocjonalnymi, fizycznymi i społecznymi. Fundacja wierzy, że każda kobieta – niezależnie od etapu choroby – zasługuje na godne leczenie, empatię i realne wsparcie oraz edukację w zakresie nowych możliwościach terapeutycznych, które się niedawno pojawiły i będą pojawiać się dalej. Celem kampanii jest pokazanie, że nawet w trudnej sytuacji zdrowotnej warto aktywnie uczestniczyć w leczeniu i nie rezygnować z jakości życia.
– Zaawansowany rak szyjki macicy to wyzwanie, ale dzięki nowoczesnym terapiom możemy znacząco poprawić jakość życia pacjentek. Kluczowe jest kompleksowe podejście do leczenia. Diagnoza nie oznacza rezygnacji z leczenia ani z życia. Dzięki postępowi medycyny, m.in. nowoczesnym terapiom immunologicznym, możliwe jest nie tylko przedłużenie życia, ale też jego poprawa. W ramach kampanii zachęcamy do rozmów z lekarzami i świadomego udziału w procesie leczenia – mówi dr n. med. Beata Paulina Maćkowiak-Matejczyk, specjalista ginekologii onkologicznej, specjalista położnictwa i ginekologii, koordynator Oddziału Onkologii Ginekologicznej Białostockiego Centrum Onkologii,
Wspólne stanowisko Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej oraz Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego jasno wskazuje na konieczność podjęcia pilnych działań w kontekście zwiększenia wyszczepialności przeciw grypie wśród osób starszych poprzez usunięcie barier w dostępie do szczepionek i szczepień. Jedną z nich jest brak pełnego finansowania dla wysokodawkowej szczepionki przeciw grypie. W sezonie 2024/2025 mimo wzrostu zachorowań i niemal 1 tys. zgonów związanych z grypą, gdzie aż 90% z nich dotyczyło osób powyżej 60. r.ż, wyszczepialność wśród seniorów wyniosła zaledwie 17,24%. Rekomendowany przez WHO poziom wyszczepialności w grupie seniorów to 75%. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych (OPZCI) apelują do Ministerstwa Zdrowia o uwzględnienie wszystkich szczepionek na liście bezpłatnych leków dla seniorów 65+, w celu zapewnienia pełnego dostępu do profilaktyki szczepiennej dla pacjentów szczególnie narażonych na powikłania.
– Układ immunologiczny osób starszych wraz z upływem lat życia starzeje się. Konsekwencją zjawiska immunosenescencji jest słabsza odpowiedź immunologiczna na standardowe dawki szczepionek stosowane w ogólnej populacji osób dorosłych. Zapewnienie seniorom dostępu do silniejszych, wysokodawkowych preparatów szczepionek będzie skutkowało dodatkowymi korzyściami zdrowotnymi dla tej grupy wiekowej pacjentów – podkreśla prof. dr hab. n. med. Tomasz Targowski, krajowy konsultant ds. geriatrii.
9. konferencja Podhalańskie Dialogi Medyczne odbędzie się w hotelu Ibis Styles w Nowym Targu. To wydarzenie, które gromadzi specjalistów z całej Polski: kardiologów, diabetologów, internistów, lekarzy rodzinnych, psychiatrów, specjalistów od żywienia, dietetyki oraz aktywności fizycznej, czy medycyny stylu życia. Organizatorom przyświeca idea „zszywania medycyny”. Dlatego chcą dotrzeć do wszystkich specjalistów, którzy pragnąc polepszyć życie swoich pacjentów, prowadzą ich leczenie holistycznie oraz w porozumieniu z lekarzami z innych dziedzin wypracowują kompleksowe rozwiązania i skuteczne metody terapii. Wydawnictwo Medyk jest patronem medialnym konferencji.
Europejska Agencja Leków (EMA) 4 czerwca 2025 r. zatwierdziła tabletkową formę leku rysdyplam, czyli jedynego doustnego, nieinwazyjnego leczenia rdzeniowego zaniku mięśni (SMA). Lek rysdyplam w postaci tabletek (w dawce 5 mg) stanowi odpowiedź na potrzeby starszych dzieci i dorosłych z SMA – jest przeznaczony do leczenia pacjentów z rdzeniowym zanikiem mięśni typu 1, 2 lub 3 (posiadających od jednej do czterech kopii genu SMN2), powyżej 2. roku życia, ważących co najmniej 20 kg.
– W porównaniu z dotychczasowym płynem do stosowania doustnego, tabletka oferuje równoważną biodostępność i profil bezpieczeństwa, co zostało potwierdzone w badaniach klinicznych dotyczących biorównoważności obu form. Oznacza to, że tabletki i syrop mają takie samo działanie, pojawia się natomiast nowa postać leku, która dla wielu pacjentów może być bardziej przyjazna. Jest ona również wygodna dla aptek szpitalnych. Zatwierdzenie rysdyplamu w postaci tabletek to realne ułatwienie codziennego życia dla wielu naszych pacjentów z SMA i ich rodzin. Taka forma terapii nie tylko upraszcza sposób przyjmowania leku, ale też daje znacznie więcej niezależności i swobody. Dla starszych dzieci, które nie potrzebują wsparcia karmienia przez sondę, a są wystarczająco duże, aby połknąć niewielką tabletkę, to naprawdę rewolucja. Warto przy tym pamiętać, że tabletka może być połykana w całości, ale może być też rozpuszczona w niewielkiej ilości wody. Taka elastyczność pozwala na dopasowanie leczenia do różnych potrzeb oraz do każdego stylu życia naszych pacjentów i ich bliskich – komentuje prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska, kierownik Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Zarządu Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych.
Polski Powszechny Program Szczepień przeciw HPV jest najmłodszym programem w krajach UE, który rozwija się w najszybszym tempie, ale dane dotyczące wyszczepialności wciąż wymagają poprawy. Zaledwie 17% uprawnionych dzieci z roczników 2010-2015 skorzystało dotąd z tej możliwości. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych zgodnie apelują o przyspieszenie działań: potrzebna jest narodowa strategia eliminacji chorób HPV-zależnych, obejmująca kompleksowe podejście – od edukacji, przez szczepienia, po skuteczną diagnostykę. W ostatnich latach w Polsce co roku diagnozę raka szyjki macicy słyszy ponad 3,3 tys. kobiet, a ponad połowa z nich umiera. Polska odnotowuje też jeden z najniższych pięcioletnich wskaźników przeżycia w porównaniu do średniej europejskiej, co wskazuje na potrzebę intensyfikacji działań prewencyjnych.
HPV to najczęstsza infekcja przenoszona drogą płciową – odpowiada m.in. za raka szyjki macicy, pochwy, sromu, odbytu oraz nowotwory głowy i szyi. Koszt leczenia jednej pacjentki to średnio 28 tys. zł, a roczne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia sięga ponad 90 mln zł. Tymczasem koszt realizacji programu profilaktycznego to jedynie 20 mln zł rocznie.
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o