Wentylacja mechaniczna w warunkach domowych jest możliwa już nie tylko dla osób z POChP, ale również dla pacjentów z zaburzeniami oddychania po COVID-19. Jak podkreślają eksperci i pacjenci ze Stowarzyszenia Jednym Tchem! kluczowe są zmiany w regulacji tego świadczenia. Do pacjentów wymagających wspomagania oddechu respiratorem w warunkach pozaszpitalnych dołączają pacjenci wymagający mechanicznego wspomagania oddechu w wyniku powikłań pocovidowych.
W Polsce 9000 chorych wentylowanych w domach korzysta ze sprzętu do wentylacji domowej, zwalniając tym samym łóżka na oddziałach intensywnej terapii i respiratory. Wentylacja domowa umożliwia pacjentom funkcjonowanie w domu i z rodziną. Pozwala również na aktywizację zawodową i społeczną pacjentów, co często wydaje się sprzeczne z obrazem ciężkiej choroby.
Wcześniej wspomaganiem oddechowym objęci byli głównie pacjenci z chorobami płuc, POChP, jednak teraz pojawiają się również pacjenci pocovidowi, którzy wymagają pozaszpitalnej wentylacji mechanicznej. Powikłania po COVID-19, prowadzą do przewlekłej niewydolności oddechowej, a szpitale nie są w stanie hospitalizować wciąż rosnącej liczby osób w placówkach, dlatego tak ważna jest wentylacja domowa.
W chwili obecnej nikt nie potrafi prognozować skali szkód pocovidowych, które będą na tyle duże, że będą wymagały wentylacji w trybie przewlekłym. Natomiast wiemy, że osoby nawet długo po infekcji w dalszym ciągu mają postępujące zmiany w płucach. Priorytetowo należy zwiększać migracje pacjentów i rozpoczynać wentylacje domową, ze względu na bezpieczeństwo oraz w drugiej kolejności na mniejsze koszty utrzymania pacjenta – podkreśla prof. dr hab. n. med. Andrzej Fal, dziekan Wydziału Medycznego, Collegium Medicum Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
W rozwoju wentylacji domowej pacjenci powinni być objęci zdalnym nadzorem opieki medycznej, ale bardzo ważną kwestią są nielimitowane świadczenia domowej wentylacji mechanicznej. Dotychczas rozszerzyła się liczba oddziałów oraz lekarzy, którzy kwalifikują do wentylacji domowej, natomiast powinny nastąpić kolejne zmiany, które jeszcze bardziej usprawnią system świadczenia usług w tym kierunku. Oprócz finansowych i organizacyjnych przyczyn bardzo istotna jest również edukacja osób, które są narażone na zaburzenia oddechowe, aby mogły w zaciszu swojego domu podejmować codzienne leczenie.
W perspektywie pacjenta posiadanie respiratora domowego jest bardzo korzystne, w dużym stopniu ogranicza się nasilenie choroby, pacjent jest bardziej mobilny i lepiej czuje się psychicznie, mając pod ręką urządzenie, które praktycznie zastępuje mu płuca.
Niestety, bez respiratora nie ma możliwości życia, tym bardziej wśród pacjentów, którzy dodatkowo mają wiele chorób współistniejących. Bezpieczeństwo i komfort w domu oraz oszczędność szpitali są niewymierne w tym wypadku – komentuje Ryszard Rusnarczyk, prezes Stowarzyszenia JEDNYM TCHEM!
Jak podkreślają eksperci ważne jest zwiększanie świadomości pacjentów, a nawet lekarzy na temat istniejących i postępujących zagrożeń wśród grup osób z niewydolnością oddechową oraz rozpowszechnianie informacji na temat wentylacji mechanicznej, która na coraz większą skalę jest stosowana w domach pacjentów, a nie placówkach szpitalnych.
Więcej informacji na stronie: Jednym Tchem! – Stowarzysznie Pacjentów na rzecz wentylacji domowej
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o