Procedury hybrydowe w kardiologii łączą w sobie techniki zabiegowo-interwencyjne z procedurami chirurgicznymi. Do niedawna uznawane za nowość, dziś wykorzystywane są coraz częściej w codziennej praktyce kardiologicznej. Według prognoz zapotrzebowanie na zabiegi hybrydowe będzie sukcesywnie rosło, w tym u chorych z zaburzeniami rytmu serca. "Mamy coraz więcej pacjentów z zaburzeniami rytmu serca, którzy są poddawani zabiegom ablacji lub żyją długie lata z urządzeniami wszczepialnymi i z czasem wymagają poddania się dodatkowym interwencjom. Niekiedy takie zabiegi są bardzo złożone i wymagają zaangażowania wielu specjalistów różnych dziedzin medycyny oraz najwyższej jakości specjalistycznego sprzętu" – mówią eksperci Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Złożone problemy, kompleksowe rozwiązania
"We współczesnej medycynie klinicznej, w tym także w kardiologii, wiele metod leczniczych zmierza do wspólnego mianownika, czyli możliwości jednoczasowego zastosowania różnych procedur medycznych w ramach jednej obranej strategii terapeutycznej. Procedury hybrydowe łączące w sobie techniki zabiegowe i interwencyjne typowe dla elektroterapii, elektrofizjologii czy hemodynamiki z procedurami chirurgicznymi już teraz są wykorzystywane w codziennej praktyce kardiologicznej, a zapotrzebowanie na nie będzie stale rosło. Pacjenci
z urządzeniami wszczepialnymi żyją obecnie długie lata i z czasem niezbędna okazuje się u nich np. wymiana elektrod urządzenia wszczepialnego (stymulatora, kardiowertera-defibrylatora), doszczepienie nowych elektrod z dostępu chirurgicznego lub wykonanie ablacji podłoża arytmii z dostępu epikardialnego. Takie procedury są bardzo złożone i wymagają jednoczasowego zastosowania postępowania zabiegowo-interwencyjnego, anestezjologicznego, procedur kardiochirurgicznych lub zabezpieczenia kardiochirurgów i perfuzjonistów (dot. krążenia pozaustrojowego). Taka kompleksowość składa się właśnie na procedurę hybrydową, od greckiego hybris oznaczającego połączenie, wymieszanie" – mówi dr hab. n. med. Maciej Sterliński, kierownik Pracowni Elektrofizjologii Kliniki Zaburzeń Rytmu Serca Instytutu Kardiologii
w Warszawie, przewodniczący elekt Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Nie tylko serce
Interwencje kardiologiczne coraz częściej nie są związane jedynie z zabiegami w obrębie samego serca, ale całego układu naczyniowego. Przykładem tego jest angioplastyka naczyń tętniczych, podczas której kardiolodzy rozszerzają tętnice szyjne, udowe czy nerkowe. Często w obrębie naczyń takich jak tętnice nerkowe lub tętnica płucna wykonuje się ablacje w celu redukcji niekorzystnych mechanizmów patofizjologicznych, które sprzyjają rozwojowi chorób takich jak nadciśnienie tętnicze czy nadciśnienie płucne.
Techniki chirurgiczne i przeznaczyniowe – wspólny mianownik
Przykładem procedur hybrydowych mogą być niektóre zabiegi elektrofizjologiczne. Aby przeprowadzić ablację, elektrofizjolog szuka miejsca, w którym powstaje arytmia. U większości chorych podłoże arytmii zlokalizowane jest od strony wsierdzia, czyli wewnątrz – tam, gdzie możliwe jest dotarcie cewnikiem do jamy serca. U małego odsetka chorych arytmia zlokalizowana jest podnasierdziowo, czyli „na zewnątrz serca” a tam dotarcie z dostępu naczyniowego nie jest możliwe. Do pewnych ognisk arytmii co prawda można docierać przez żyły serca, ale tylko tam, gdzie prowadzi żyła.
"Jeśli chcemy uzyskać dostęp w innym miejscu, trzeba przejść przez osierdzie. Zazwyczaj robi się to za pomocą nakłucia worka osierdziowego. Do pewnych rodzajów ablacji konieczna jest jednak kontrola wizualna powierzchni serca i wtedy elektrofizjolog wykonuje ablację przezcewnikowo, a kardiochirurg przygotowuje dostęp przezskórnie i precyzyjnie niszczy wybrane arytmogenne obszary pod kontrolą wideotorakoskopu" – wyjaśnia dr hab. n. med. Maciej Sterliński.
Innym przykładem procedury hybrydowej jest terapia resynchronizująca z wszczepieniem elektrody lewokomorowej do żyły serca. Procedury hybrydowe w tym przypadku stosuje się wtedy, kiedy kardiolog elektrofizjolog i z powodu ograniczeń technicznych nie może tego zrobić. "Przeszkodą mogą być przewężenia żył, niekorzystne warunki anatomiczne lub elektryczne dla stymulacji. Taka sytuacja występuje u 1-2 na 100 pacjentów. Wtedy może się okazać, że elektrodę do prawej komory i prawego przedsionka wszczepimy klasyczną metodą przeznaczyniową przez żyłę, ale chirurg musi otworzyć osierdzie i elektrodę lewokomorową naszyć na lewą komorę, czyli w zabiegu wykorzystuje się zarówno procedurę przeznaczyniową, jak i kardiochirurgiczną – mówi dr hab. n. med. Maciej Sterliński.
Rosnące potrzeby
Pacjentów, którzy z urządzeniami wszczepialnymi żyją długie lata, jest w Polsce nawet kilkaset tysięcy. Po wielu latach u części chorych stwierdza się wskazania do wymiany lub usunięcia elektrod. Takie zabiegi wykonuje się z dostępu przeznaczyniowego.
Innym przykładem procedury hybrydowej jest implantacja defibrylatora podskórnego, gdzie wszczepia się urządzenie, które jest relatywnie proste i w założeniu nieobarczone niedogodnościami typowymi dla klasycznego kardiowertera-defibrylatora, takimi jak wprowadzanie elektrody do układu naczyniowego.
"Taki defibrylator wszczepia się całkowicie podskórnie – wymaga to stosunkowo niewielkiego dostępu, ale mimo wszystko większego niż przy klasycznych urządzeniach. Korzystamy wtedy z doświadczeń kardiologów związanych z zabiegami chirurgicznymi oraz z fluoroskopią rentgenowską" – tłumaczy dr hab. n. med. Maciej Sterliński.
Kilkunastu specjalistów w jednym miejscu i czasie
Procedury hybrydowe charakteryzuje możliwość wykorzystania podczas jednego zabiegu więcej niż jednej strategii leczniczej. W zabiegu hybrydowym uczestniczy na ogół kardiolog, anestezjolog, pielęgniarka anestezjologiczna, kardiochirurg, instrumentariuszki kardiochirurgiczne, technik rentgenowski oraz perfuzjonista – na wypadek, gdyby zaszła potrzeba zastosowania krążenia pozaustrojowego. W jednym czasie i miejscu musi być od kilku do kilkunastu osób personelu lekarskiego, pielęgniarskiego i technicznego o wysokich kwalifikacjach. Złożone zabiegi hybrydowe wymagają doświadczenia, wysokich kwalifikacji, perfekcyjnej organizacji i dużej zdolności przewidywania. Kilka osób podczas takiego zabiegu zaangażowanych jest bezpośrednio, a część – na przykład kardiochirurg czy perfuzjonista – mogą pozostawać w gotowości. W planie pracy sprawdza się dostępność personelu i szacuje pilność ewentualnego wezwania po wsparcie dodatkowych specjalistów. Czynników, które trzeba wziąć pod uwagę jest dużo.
–"W zabiegach hybrydowych wykorzystuje się drogi nowoczesny sprzęt, zarządza pracą personelu składającego się z kilkunastu różnych specjalistów, ocenia ryzyko wystąpienia powikłań i pole do potencjalnej interwencji kardiochirurgicznej. Na początku zabiegu przeprowadzanego w pracowni hybrydowej sprawdzamy wykonane badania, zakres procedury, dostępność i nazwiska osób, które będą wspierały zabieg oraz ich numery telefonów – mimo że znamy je już na pamięć. To forma check-listy znanej chociażby pilotom samolotów. Przed zabiegiem zgłaszamy specjalistom jakiej dostępności – w jakim trybie – oczekujemy w danym przypadku. To pozwala dobrze zorganizować pracę" – mówi dr hab. n. med. Maciej Sterliński.
Wysokospecjalistyczne wyposażenie
Pracowania hybrydowa musi spełniać takie standardy antyseptyki jak sala operacyjna, spełniać określone standardy monitorowania i prowadzenia znieczulenia. Jest tu także możliwość prowadzenia stałego podglądu radiologicznego, czyli fluoroskopii z możliwością rejestracji filmów. Wyposażenie sali hybrydowej kosztuje kilkanaście milionów złotych. W tego typu pracownie zaopatrzona jest obecnie większość referencyjnych ośrodków kardiologicznych w dużych miastach. W związku z rosnącymi potrzebami w zakresie wykonywania procedur hybrydowych coraz więcej ośrodków z zapleczem interwencyjnym i kardiochirurgicznym inwestuje w takie pracownie.
"W Instytucie Kardiologii w Warszawie pacjentów kwalifikowanych do złożonych zabiegów, które muszą być przeprowadzane w pracowni hybrydowej jest coraz więcej. Takie zabiegi odbywają się codziennie. Pracownia hybrydowa jest inwestycją, która nie jest wykorzystywana jedynie od święta, ale na co dzień przynosi korzyść pacjentom kardiologicznym" – podkreśla dr hab. n. med. Maciej Sterliński.
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o