Stosowanie tlenu w warunkach domowych staje się coraz powszechniejszą formą leczenia. Głównym czynnikiem, który wpływa na jej rozpowszechnienie jest wzrastająca liczba chorych na przewlekłe choroby układu oddechowego, w tym przede wszystkim na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). Szacuje się, że choroby układu oddechowego dotyczą co drugiej osoby w wieku podeszłym [1], a na POChP choruje co dziesiąta osoba w wieku powyżej 40 roku życia [2]. Ponadto wydłużający się średni czas życia powoduje, że coraz większa liczba chorych „wchodzi” w schyłkowy etap choroby, w którym uszkodzenie miąższu płuc i dróg oddechowych jest na tyle istotne, że znacznie upośledza wymianę gazów w pęcherzykach płucnych. Skutkuje to powstaniem hipoksemii, czyli obniżeniem ciśnienia parcjalnego tlenu we krwi tętniczej (PaO2 < 60 mmHg) oraz wzrostem ciśnienia parcjalnego dwutlenku węgla (PaCO2> 45 mmHg).
Powyższe zaburzenia, stwierdzane w gazometrii krwi tętniczej, arbitralnie definiuje się jako niewydolność oddechowa [3]. Z drugiej strony, dzięki postępowi technicznemu, jaki dokonał się na przełomie XX i XXI wieku, domowe źródła tlenu są coraz bardziej dostępne i łatwe w stosowaniu dla pacjentów. Nadal podstawowym źródłem tlenu w warunkach domowych jest stacjonarny koncentrator tlenu. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat znacznie zmalały rozmiary tego urządzenia. Obniżyły się koszty zarówno zakupu, jak i wypożyczenia. Stopniowo ulega obniżaniu natężenie hałasu wytwarzanego podczas jego pracy oraz pobór energii elektrycznej, koniecznej do jego działania. Chociaż ten ostatni nadal jest na tyle wysoki, że często jest powodem ograniczania przez pacjentów czasu tlenoterapii. Wychodząc naprzeciw potrzebom pacjentów, co do większej mobilności i niezależności oraz zaleceniom towarzystw naukowych, podkreślających znaczenie wysiłku fizycznego dla poprawy stanu zdrowia, skonstruowano w ciągu ostatnich kilku lat przenośne koncentratory tlenu (Fot.1). Dzięki małym rozmiarom i baterii wewnętrznej zapewniają one podaż tlenu podczas przebywania poza domem. Istotnym ograniczeniem w ich powszechnym użyciu jest wysoki koszt. Pomimo dużego postępu, jaki dokonał się w Polsce, w zakresie opieki ambulatoryjnej, nadal leczenie tlenem jest zbyt mało rozpowszechnione. Szacuje się, że w Polsce jest ok. 16 tys. osób z przewlekłą niewydolnością oddechową, podczas gdy dane z 2006 roku wykazywały, że pod opieką ośrodków domowego leczenia tlenem (DLT) przebywa jedynie ok. 3000 pacjentów [4]. Chociaż DLT jest jedynie objawową metodą leczenia, to wykazano, że w grupie chorych na POChP, jest jedną z nielicznych interwencji i jedyną farmakologiczną (przyjmując, że tlen jest lekiem), obok zaprzestania palenia tytoniu [5], sezonowym szczepieniom przeciw grypie [6] oraz nieinwazyjnemu wspomaganiu wentylacji w zaostrzeniu [7], interwencją medyczną, która przedłuża życie [8,9]. Innymi również niezwykle ważnymi korzyściami z DLT są: poprawa jakości życia [10], zmniejszenie duszności spoczynkowej i poprawa tolerancji wysiłku [11] oraz poprawa jakości snu [12].
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o