Opublikowany 16 czerwca br. przez Ministerstwo Zdrowia projekt lipcowej listy refundacyjnej przewiduje zmiany w programie lekowym B.29 dotyczącym leczenia immunomodulującego stwardnienia rozsianego (SM). Program ten obowiązuje od listopada 2022 i zapewnia pacjentom dostęp do leczenia wysoko skutecznego już od samego początku trwania choroby. W pierwszej linii terapii brakowało jednak dwóch nowoczesnych leków – okrelizumabu i kladrybiny. Od lipca te leki także będą mogły być podawane pacjentom zaraz po diagnozie rzutowo-remisyjnej postaci SM.
Okrelizumab to humanizowane przeciwciało monoklonalne skierowane przeciwko antygenowi CD20, który znajduje się na limfocytach B. Jak pokazały wieloletnie badania kliniczne, jest to lek bardzo skuteczny zarówno w leczeniu postaci rzutowo-remisyjnej SM, jak i postaci pierwotnie postępującej stwardnienia rozsianego. U pacjentów z postacią rzutowo-remisyjną SM otrzymujących leczenie okrelizumabem bardzo istotnie malała liczba rzutów choroby i następowało zahamowanie narastania niepełnosprawności, a u ponad 1/3 pacjentów występowała nawet poprawa w skali EDSS. Lek ten ma także bardzo wyraźny wpływ za zahamowanie procesu atrofii, czyli zanikania tkanki mózgu oraz na zachowanie funkcji poznawczych. Profil bezpieczeństwa okrelizumabu jest dobrze poznany i jest to profil korzystny.
– W ostatnich latach zmienił się paradygmat leczenia SM. Na świecie coraz częściej stosowany jest model terapii, który polega na stosowaniu leków o wysokiej skuteczności od samego początku, czyli tuż po rozpoznaniu choroby. W stwardnieniu rozsianym mamy do czynienia z dwoma procesami: procesem zapalnym, który jest najsilniejszy na początku choroby i z procesem neurodegeneracyjnym, który nasila się wraz z czasem trwania choroby. Leki, które w tej chwili są zarejestrowane do leczenia stwardnienia rozsianego, działają hamująco głównie na proces zapalny i dlatego powinniśmy zrobić wszystko, żeby rozpocząć efektywne leczenie właśnie wtedy, gdy dominuje proces zapalny, a chory jest w dobrym stanie neurologicznym. Układ nerwowy nie regeneruje się lub regeneruje się tylko w niewielkim stopniu, dlatego, jeżeli dojdzie do jego uszkodzenia i wystąpienia objawów neurologicznych, to najczęściej będą to zmiany nieodwracalne. Natomiast zahamowanie choroby na samym początku jej trwania zapobiega wystąpieniu niesprawności, co oczywiście przekłada się na jakość życia chorych, którzy mogą funkcjonować zupełnie normalnie, realizować się rodzinnie i społecznie oraz pracować zawodowo. Choć obowiązujący od listopada program lekowy to krok milowy dla pacjentów z SM w dostępie do terapii wysoko skutecznych, to zawsze może być lepiej. Dlatego z radością przyjęliśmy projekt nowej listy refundacyjnej i wprowadzenie do programu, już w 1. linii leczenia, kolejnych dwóch leków o wysokiej skuteczności. Są bowiem pacjenci, u których – z różnych względów – chcielibyśmy sięgać po któryś z tych leków od początku leczenia i teraz będzie to możliwe – mówi prof. dr hab. n. med. Monika Adamczyk-Sowa, prezes Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o