Światowy Dzień Świadomości Przewlekłego Zapalenia Zatok Przynosowych z Polipami Nosa (PZZPzPN) to okazja, aby zmienić stan wiedzy na ten temat wśród społeczeństwa. Zainaugurowana z okazji tego święta kampania „Masz to w nosie?” ma na celu zmienić percepcję społeczną tej jednostki chorobowej oraz uświadomić pacjentów, jakie objawy powinny ich skłonić do szukania pomocy lekarskiej. W ramach kampanii przeprowadzono pierwsze w Polsce badanie na temat wpływu PZZPzPN na zdrowie i życie pacjentów.
Przewlekłe zapalenie zatok przynosowych z polipami nosa (PZZPzPN) to choroba często marginalizowana przez społeczeństwo oraz samych pacjentów, mimo że dotyczy 4% populacji, głównie młodych dorosłych, która w istotny sposób upośledza jakość ich życia.
Wśród objawów PZZPzPN są: nieustannie zatkany nos (na co wskazało 84% ankietowanych), upośledzenie lub utrata węchu (66%), spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła (56%), przewlekły katar (50%) i bóle głowy (32%).
Pacjenci chorujący na PZZPzPN skarżą się na trudności w oddychaniu, co nie pozostaje bez wpływu na jakość ich snu – problem bezdechu sennego dotyczy, według badania przeprowadzonego w ramach kampanii „Masz to w nosie?” aż 23% pacjentów zmagających się z tą chorobą. Symptom ten prowadzi nie tylko do przewlekłego zmęczenia i rozdrażnienia, ale i do zaburzeń funkcjonowania układu sercowo-naczyniowego, co grozi poważnymi powikłaniami.
– Koszty społeczne polipów nosa są niemałe: choroba ta zaburza jakość snu, ale też nie pozostaje bez wpływu na poczucie pewności siebie, zwłaszcza, gdy wiąże się z utratą węchu. Jej przewlekłość i trudności terapeutyczne mogą być powodem obniżenia nastroju, a nawet depresji. Ważnym czynnikiem jest też podobieństwo jej objawów do infekcji wirusowych, co może skutkować wykluczeniem społecznym, zwłaszcza teraz, po pandemii, gdy jesteśmy bardziej ostrożni w kontaktach z chorymi – mówi Szymon Chrostowski, prezes zarządu Fundacji Wygrajmy Zdrowie zaangażowanej w działania kampanii.
Nie można bagatelizować schorzenia
Te uciążliwe objawy spowodowane są zablokowaniem naturalnych ujść zatok oraz zaburzeniami przepływu powietrza przez polipy – miękkie guzki powstałe w wyniku rozrostu błony śluzowej nosa i zatok przynosowych.
– Najczęstszym podłożem powstania polipów jest zapalenie zatok, które zwykle występuje w ostrej postaci jako konsekwencja infekcji, jednak nieleczone może przerodzić się w zapalenie przewlekłe, które jest niestety bagatelizowaną i rzadko prawidłowo rozpoznawaną chorobą – prof. dr hab. n. med. Maciej Kupczyk, specjalista chorób wewnętrznych, chorób płuc i alergologii z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
Dane statystyczne potwierdzają tę diagnozę. Zdarza się, że pacjenci długo odczuwają objawy choroby, nie zgłaszając się na konsultacje do lekarzy, a diagnoza PZZPzPN jest stawiana dopiero po wielu latach. Według badań większość pacjentów z pierwszymi objawami zapalenia zatok podejmuje samoleczenie produktami dostępnymi bez recepty, co stwarza możliwość nadużywania leków obkurczających błonę śluzową nosa. Zmiana tego stanu rzeczy jest priorytetem kampanii społecznej „Masz to w nosie?”, ponieważ właściwa diagnoza i szybkie wdrożenie leczenia może zapobiec powstawaniu polipów, które są następstwem zaawansowanego, przewlekłego procesu zapalnego toczącego się w zatokach.
– Szeroka edukacja na temat możliwych objawów przewlekłego zapalenia zatok jest niezbędna, abyśmy mogli pomóc pacjentom, zanim ich choroba przeistoczy się w ciężką postać z polipami nosa. U pacjentów, którzy zostaną zdiagnozowani na odpowiednim etapie i którzy we właściwym czasie wdrożą skuteczne leczenie, będziemy mogli uniknąć podawania inwazyjnych leków i przeprowadzania powtarzających się operacji – wyraża nadzieję prof. dr hab. n. med. Dariusz Jurkiewicz, kierownik Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej w Wojskowym Instytucie Medycznym Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie, przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Otorynolaryngologów Chirurgów Głowy i Szyi. – Obecne metody chirurgiczne, tj. chirurgia endoskopowa, budzi mniejsze obawy wśród pacjentów niż zabieg usuwanie polipów nosa w znieczuleniu miejscowym, jednak nie możemy lekceważyć lęku chorych przed hospitalizacją i zabiegiem chirurgicznym oraz potencjalnych komplikacji związanych ze znieczuleniem ogólnym – dodaje prof. Jurkiewicz.
Szczególnie dotkliwym dla pacjentów problemem jest nawrotowość polipów nosa pomimo stosowania środków farmakologicznych i leczenia chirurgicznego. 93% respondentów w badaniu dotyczącym PZZPzPN zadeklarowało, że leczenie farmakologiczne polipów nosa nie przyniosło trwałych rezultatów, mimo że wielu z nich (ponad 55%) stosowało sterydy systemowe, leki o silnym działaniu, lecz zagrażające wieloma poważnymi skutkami ubocznymi. Bardzo powszechnie stosowane procedury chirurgicznego usuwania polipów, mimo że są bezpieczne i skuteczne, wiążą się z ryzykiem nawrotu i reoperacji.
– Niestety nawet po doskonale wykonanym zabiegu polipy mają tendencję do nawracania, szczególnie u pacjentów ze współistniejącymi chorobami. Mam pod opieką takich pacjentów, którzy operację powtarzali aż 17 raz – dzieli się swoim doświadczeniem prof. Kupczyk.
Nadzieja w lekach biologicznych
Niemałym problemem dla pacjentów są również zaostrzenia astmy oskrzelowej, która bardzo często współistnieje z PZZPzPN. Choroby te mają wspólne podłoże - zapalenie typu 2., czyli mechanizm wiążący się z nadmierną, nieadekwatną do zagrożenia reaktywnością układu immunologicznego. Zapalenie typu 2. jest odpowiedzialne za większość ciężkich postaci przewlekłego zapalenia zatok przynosowych z polipami nosa i astmy oskrzelowej, ale też innych chorób, m.in. atopowego zapalenia skóry czy eozynofilowego zapalenia przełyku. Klinicyści wskazują, że gdy choroby te współistnieją ze sobą, leczenie staje się bardzo wymagające. Nadzieją dla pacjentów jest leczenie biologiczne, które wykazuje wysoką skuteczność wśród pacjentów o umiarkowanych i ciężkich postaciach chorób zapalnych typu 2. Terapia biologiczna interweniuje bezpośrednio w szlak zapalenia typu 2., co pozwala na znacznie lepszą kontrolę objawów niż tradycyjne leczenie.
Leczenie biologiczne stosuje się już od dawna w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach Europy. W Polsce terapia biologiczna jest z powodzeniem stosowana w leczeniu astmy oraz atopowego zapalenia skóry.
– Badania kliniczne wykazały bardzo wysoką skuteczność terapii biologicznej. Są to leki, które możemy stosować u pacjentów z najcięższymi postaciami przewlekłego zapalenia zatok, z nawracającymi pomimo operacji polipami nosa – dodaje prof. Kupczyk
Więcej:
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o