Zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych (ZOMR) jest najczęstszą postacią chorób zakaźnych układu nerwowego, wywoływanych przez bakterie – meningokoki, pneumokoki i Haemophilus influenzae typu B, a także wirusy, rzadziej pasożyty lub grzyby. Jeszcze przed pandemią COVID-19, ZOMR było przyczyną śmierci około 236 000 osób na świecie w skali roku. Poza poważnymi powikłaniami, do których może doprowadzić, chorobę tę charakteryzuje także wysoki wskaźnik śmiertelności. Walka z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych stała się przedmiotem globalnej strategii WHO. Jednym z głównych celów zarysowanych przez organizację do 2030 r. jest zmniejszenie o 50% liczby przypadków bakteryjnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, którym można zapobiec dzięki szczepieniom.
W zależności od przyczyny, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych może mieć różny przebieg, a co za tym idzie, podlega odmiennemu leczeniu. Na szczególną uwagę zasługuje bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które, mimo że nie jest tak częste jak wirusowe, to w tym przypadku rokowania są dużo gorsze – mówi dr n. med. Alicja Karney z Fundacji Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Choroba meningokokowa
Dane wskazują, że 1 na 10 osób, które zachorują na bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych umiera, a 1 na 5 zmaga się z poważnymi powikłaniami. W grupie ryzyka znajdują się przede wszystkim niemowlęta i małe dzieci do 5. r.ż., a także nastolatki w wieku 15-19 lat. Jednym z najcięższych zakażeń bakteryjnych, które może ich spotkać poza szpitalem, jest zakażenie meningokokami (łac. Neisseria meningitidis).
Wywołują one inwazyjną chorobę meningokokową, która jest wyjątkowo podstępna. W pierwszej fazie maskuje się pod objawami przypominającymi zwykłe przeziębienie lub grypę, dlatego tak trudno ją rozpoznać. Gdy w ciągu kilku godzin od pierwszych objawów dołącza sztywność karku, zaburzenia świadomości, gorączka nieodpowiadająca na standardowe leki czy charakterystyczna nieblednąca pod uciskiem wysypka, to znak, że nie ma czasu do stracenia. Inwazyjna choroba meningokokowa przebiega bowiem bardzo dynamicznie i w ciągu 24 godzin może zakończyć się śmiercią – wyjaśnia dr n. med. Alicja Karney. – Leczenie dodatkowo utrudnia fakt, że w 60% przypadków meningokokowemu zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych towarzyszy sepsa – dodaje.
Wśród konsekwencji przebycia inwazyjnej choroby meningokokowej (IChM) wymienić można m.in. ubytki skóry wymagające przeszczepów, amputacje kończyn, głuchotę, padaczkę czy opóźniony rozwój intelektualny.
Pierwsza globalna strategia walki z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) pod koniec 2021 roku przedstawiła mapę drogową – pierwszą globalną strategię walki z tą chorobą, zatytułowaną W kierunku świata wolnego od zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Potwierdza ona, że wielu przypadkom ZOMR i zgonom z nimi związanymi można zapobiec dzięki szczepieniom. Postęp w tym zakresie jest jednak wciąż niewystarczający. Dlatego pierwszym filarem, na którym opiera się strategia WHO, jest prewencja i zapewnienie wysokiego poziomu wyszczepialności. Chociaż mapa drogowa odnosi się do wszystkich przyczyn zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, to koncentruje się głównie na tych związanych z ostrym bakteryjnym zapaleniem, które było odpowiedzialne za aż 50% zgonów związanych z ZOMR w 2019 r.
W zgodzie z duchem dokumentu Światowej Organizacji Zdrowia, w Światowy Dzień Zapalenia Opon Mózgowo-Rdzeniowych, który w tym roku obchodzimy 5 października, szczególnie podkreślamy, jak ważna jest potrzeba podnoszenia świadomości na temat tej choroby, jej oznak i objawów, a także możliwej profilaktyki w postaci dostępnych szczepień ochronnych – mówi dr n. med. Alicja Karney. – W Polskim Programie Szczepień Ochronnych od 2007 r. wśród szczepień obowiązkowych przeciwko bakteriom wywołującym ZOMR jest to przeciw HiB. Od chwili jego wprowadzenia odnotowano spektakularną redukcję zapadalności na HiB wśród najmłodszych dzieci. W 2017 r. do obowiązkowego programu dołączyły również szczepienia przeciwko pneumokokom – podkreśla.
Wśród szczepień zalecanych jest także szczepienie przeciwko meningokokom. W Polsce najwięcej zakażeń wywołują meningokoki typu B – odpowiadają one za 67% zachorowań w całym społeczeństwie. Wśród najmłodszych statystyki te są jeszcze wyższe – notuje się, że serogrupa B odpowiada za 69% zachorowań u dzieci do 5. r.ż. i 80% u niemowląt (w 1. r.ż.). Dlatego, jak zalecają eksperci w Rekomendacjach Dotyczących Szczepień Przeciwko Meningokokom Dzieci i Osób Dorosłych (opublikowanych we wrześniu 2022 r.), jeżeli z jakiegoś powodu nie ma możliwości jednoczesnego podania szczepionek przeciw meningokokom typu B oraz ACWY, niemowlęta w Polsce powinny być w pierwszej kolejności szczepione właśnie przeciw meningokokom typu B. To szczepienie można rozpocząć już od ukończonego 2. miesiąca życia, ale warto je wykonać w każdym wieku, ponieważ na inwazyjną chorobę meningokokową można zachorować przez całe życie.
Chociaż nie jest to szczepienie obowiązkowe, a zalecane, nie oznacza to, że jest ono mniej ważne. Co prawda inwazyjna choroba meningokokowa występuje rzadko, ale blisko w 100% przypadków wiąże się z hospitalizacją a jej przebieg zwykle jest ciężki – podkreśla dr n. med. Alicja Karney.
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o