2022-04-07 Aktualności

Lepsze życie pacjentów z niewydolnością serca

Komentarz prof. Małgorzaty Lelonek

Mogłoby się wydawać, że wydłużenie życia to najważniejszy cel terapii niewydolności serca. Tymczasem z punktu widzenia pacjenta niezmiernie istotny jest wskaźnik jakości życia. Musimy brać pod uwagę nie tylko to, o ile maksymalnie uda nam się wydłużyć choremu życie, ale także to, czy nasz pacjent będzie w stanie samodzielnie funkcjonować i jak będzie się czuł na co dzień. To bardzo ważne aspekty i w terapii niewydolności serca nie wolno nam o tym zapominać. Na szczęście, wydłużenie i jednoczesna poprawa jakości życia to już jak najbardziej realne możliwości w terapii niewydolności serca – mówi prof. Małgorzata Lelonek, FESC, FHFA, kierownik Zakładu Kardiologii Nieinwazyjnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Dane pochodzące z raportów Narodowego Funduszu Zdrowia z 2018 roku potwierdzają: niewydolność serca (NS) to pierwsza przyczyna zgonów w populacji polskiej, stanowiąca aż niemal 10 proc. wszystkich przyczyn śmierci Polaków. Pandemia COVID-19 dodatkowo negatywnie wpłynęła na stan chorych.

 

Cele terapii niewydolności serca

Cele terapii niewydolności serca są określone przez wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (The European Society of Cardiology, ESC). Wśród nich wyróżnia się: poprawę wskaźnika przeżywalności pacjentów, zmniejszenie ryzyka hospitalizacji i poprawę jakości życia.

Już w trakcie szczegółowych badań diagnostycznych w celu oceny wydolności serca przeprowadza się między innymi test sześciominutowego marszu. Uzyskane informacje i wyniki badań ocenia się według skali Nowojorskiego Towarzystwa Kardiologicznego (The New York Heart Association – NYHA) oraz specjalistycznych kwestionariuszy. Najczęściej używany w kontekście jakości życia chorego z niewydolnością serca formularz to kwestionariusz Kansas City (The Kansas City Cardiomyopathy Questionnaire, KCCQ).

Prof. Małgorzata Lelonek: Liczba punktów osiągniętych przez pacjenta przed wdrożeniem terapii w zestawieniu z liczbą punktów osiągniętych po określonym czasie stosowania leczenia jest wykładnikiem poprawy jakości życia. W badaniach klinicznych udokumentowano, że metody stosowane w terapii niewydolności serca – w tym na przykład zarówno innowacyjne leki, jak sakubitryl-walsartan, flozyny czy też wszczepialny układ do terapii resynchronizującej (CRT), realnie poprawiają jakość życia pacjenta z niewydolnością serca. Dzięki tym metodom pacjent zyskuje niższą klasę NYHA i więcej punktów w kwestionariuszu Kansas City. Jest to dowodem tego, że dzięki właściwie dobranej i wdrożonej terapii niewydolność serca staje się mniej zaawansowana, a jakość życia chorego realnie lepsza. W praktyce oznacza to: większą samodzielność, wyższą sprawność (możliwość wyjścia na spacer, zrobienia codziennych zakupów, zadbania o siebie na co dzień) a także – mniej hospitalizacji. To dla naszych pacjentów wręcz bezcenne korzyści. 

 

Klinicyści dysponują dziś realnie szybko, silnie a jednocześnie bezpiecznie działającymi lekami, co potwierdzają mocne dowody kliniczne. 

Prof. Małgorzata Lelonek: Dla dapagliflozyny udokumentowano w HFrEF redukcję ryzyka wystąpienia pierwszorzędowego punku końcowego już od 28. dnia terapii, czyli w niespełna miesiąc od rozpoczęcia leczenia. A gdy złożony punkt końcowy rozszerzono o wizytę na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (SOR), to potwierdzona istotność redukcji w zakresie pierwszorzędowego punktu końcowego rozpoczęła się już 7. dnia! Trzeba przyznać, że tak wysoko skutecznych terapii dotychczas nie było. Innowacyjne formy terapii kardiologicznej wydają się wręcz spektakularnie imponujące.

 

W ocenie specjalistów Asocjacji Niewydolności Serca PTK ważną korzyścią nowych innowacyjnych terapii stosowanych w leczeniu niewydolności serca jest fakt, że wysoka korzyść kliniczna jest osiągana bez konieczności zwiększania dawki leku. Efekt terapeutyczny nie jest rozłożony w czasie, a osiągany szybko. Zdaniem kardiologów nowe terapie są na tyle bezpieczne, że nie wymagają, by pacjenta poddawać badaniom laboratoryjnym (jak w przypadku starszej generacji leków, gdzie regularnie sprawdza się parametry funkcji nerek, poziom potasu etc.).

Prof. Małgorzata Lelonek: Taka ścieżka postępowania, z częstymi wizytami kontrolnymi i badaniami, bywa dla pacjentów bardzo trudna. Dla chorych w bardziej zaawansowanym stanie, w tym także dla pacjentów pochodzących z miejscowości znacznie oddalonych od ośrodka prowadzącego, okazuje się nierzadko w praktyce niemożliwa do realizacji. To bardzo istotnie rzutuje na rokowania. Mamy dziś realne możliwości, by efektywnie poprawiać życie pacjentów z niewydolnością serca: przedłużać im życie i poprawiać jego jakość. Warto, by innowacyjne metody terapii były dla potrzebujących ich pacjentów jak najszerzej dostępne, mamy nadzieję, że dzięki decyzjom refundacyjnym Ministerstwa Zdrowia wkrótce tak się stanie.

 

Copyright © Medyk sp. z o.o