2021-02-24 Aktualności

Statystyki występowania depresji niepokojąco wzrosły w czasie pandemii i okazuje  się, że może na nią cierpieć już co 4 osoba średnio na świecie. W Polsce od kilku lat odnotowuje się wzrost przypadków; w 2020 r. problem dotyczył 3,8 mln osób. Depresję mogą wywoływać różne czynniki, w tym psychologiczne,  jak przedłużający się stres, presja społeczna czy środowiskowa. Częściej dotyczy ona kobiet niż mężczyzn; w ostatnim czasie często także młodych osób. Według ekspertów-psychologów zawsze jest to ucieczka przed presją. Wpływ pandemii COVID-19 na zdrowie  psychiczne jest niezaprzeczalny. O stanie zagrożenia informowali już eksperci w marcu 2020 r., odnotowując wzrost objawów depresji i lęku w różnych krajach.

Od początku pandemii prowadzone są badania mające na celu oszacowanie skali zjawiska na świecie. W porównaniu z szacowaną globalną częstością występowania depresji wynoszącą 3,44% w 2017 r., w 2020 r. łączna częstość występowania depresji jest 7 razy wyższa, wynosi średnio 25%.

Na podstawie zrealizowanych recept na leki przeciwdepresyjne NFZ w 2020 r. szacowało, że w Polsce na depresję cierpi 3,8 mln osób. Liczba ta konsekwentnie rosła w ciągu kilku ostatnich lat. Ponieważ Polska w 2017 r. była krajem europejskim o najniższym odsetku osób chorych na depresję (2,8% w Polsce wobec 4,2% w UE), eksperci obawiają się, ze dane mogą być niedoszacowane. W krajach o niższym stopniu świadomości problemu zaburzeń psychicznych, stygmatyzacji chorych oraz ograniczonym dostępie do opieki psychiatrycznej, pacjenci mogą pozostawać niezdiagnozowani.

Z praktyki psychologa biznesu obserwuję wyraźny wzrost liczby i intensywności problemów psychologicznych w ostatnim czasie. Zaburzenia lękowe, stany obniżonego nastroju i spadek motywacji zaczęły bardzo niepokoić pracodawców i coraz częściej decydują się oni na zatrudnienie w firmie psychoterapeutów, którzy udzielają codziennego wsparcia pracownikom. W początkowej fazie pandemii, kiedy traktowaliśmy lockdown i obostrzenia jak sytuację przejściową, przeważał stres i obawa przed niepewnością jutra. Było to zupełnie normalne. Teraz, kiedy okazuje się, że na naszych oczach nieodwracalnie zmienia się rzeczywistość i musimy dostosować się do nowego porządku świata, ogromne poczucie zagubienia i straty głęboko wdziera się w psychikę. Osoby podatne na załamania nerwowe i ze skłonnościami do depresji prawdopodobnie będą cierpiały coraz bardziej. Zmiany, jakie przynosi pandemia, w dużej mierze dotyczą rynku i wywołują kryzys, a więc często powodują stratę pracy czy zmianę sposobu zatrudnienia. Firmy zmuszone są do redukcji, restrukturyzacji, wprowadzania oszczędności lub zmiany modelu biznesowego. Zachwianie stabilności źródeł utrzymania lub strata pracy to, obok rozwodu i śmierci bliskiej osoby,  jeden z najgorszych stresów życiu – komentuje obecną sytuację Izabela Kielczyk, psycholog biznesu, psychoterapeuta, współzałożyciel Pracowni Psychorozwoju Kielczyk.

 

Kto jest zagrożony?

Statystyki podają, że kobiety są zdecydowanie bardziej podatną grupą na depresję; W Polsce ok. 2-krotnie częściej od mężczyzn  mają depresję. To one również stanowią zdecydowaną większość (ok. 74%) wszystkich zdiagnozowanych pacjentów.

Bardzo często czynniki społeczne, presja, wygórowane oczekiwania i ciążąca odpowiedzialność wpływają na pojawienie się objawów depresyjnych.

Dużą grupą, która często przejawia objawy depresyjne są młodzi ludzie. Dotyczyć to może nawet 1/3 z nich.  W dzisiejszych czasach młodzież doświadcza ogromnej presji społecznej związanej z wczesną odpowiedzialnością za siebie i swoją przyszłość. Od młodych wymaga się szybkiej decyzji i ukierunkowania kariery naukowej i zawodowej. Rodzice często nie dają lub nie są w stanie dać odpowiedniej pomocy i wsparcia, a wymagania z ich strony są bardzo wysokie. W połączeniu z presją sukcesu i powszechnego kreowania w mediach społecznościowych wizerunku pięknego młodego człowieka z sukcesami, ukierunkowanym życiem i pokaźnym kontem, powoduje głębokie frustracje i pojawienie się depresji u osób, które są na etapie poszukiwania. Świat stawia przed nimi ogromne wymagania, nie udostępniając odpowiednich narzędzi. Tacy ludzie często zmagają się z depresją, łącznie z leczeniem farmakologicznym. Depresja to swego rodzaju ucieczka przed rzeczywistością i presją – tłumaczy Kuba Kielczyk, psychoterapeuta, założyciel Pracowni Psychorozwoju Kielczyk.

Copyright © Medyk sp. z o.o