W Europie 1 do 2 kobiet spośród 100 zachoruje na raka trzonu macicy, czyli endometrium. Temu problemowi i sposobom, za pomocą których można mu zaradzić, poświęcona była warszawska konferencja „Onkologia 2023 – perspektywy”. Statystyki pokazują, że rak endometrium stanowi siódmą co do częstości przyczynę zgonów w Europie Zachodniej. Co gorsze, również w naszym kraju w ciągu ostatnich 10 lat zaobserwowano istotny wzrost śmiertelności, szczególnie w grupie chorych powyżej 65. r.ż. W 1999 r. mieliśmy 761 zgonów z powodu raka trzonu macicy, a w 2019 r. aż 1859 kobiet umarło z tej przyczyny. Rak trzonu macicy występuje przeważnie u kobiet po 50. roku życia, a więc po menopauzie. Do 20% przypadków może zdarzyć się u kobiet młodszych, wciąż miesiączkujących.
– Wydawało się, że wszystko o tej chorobie wiemy i wiemy też, jak leczyć chore, aby one przeżyły. Jednak ostatnie lata przyniosły nowe klasyfikacje nowotworu – mówi dr Anna Dańska-Bidzińska z Oddziału Ginekologii Onkologicznej Szpitala Klinicznego WUM im. księżnej Anny Mazowieckiej.
Określono cztery typy molekularne raka endometrium, w zależności od zaawansowania stadium choroby. Badania zaś wykazały, że prawidłowe rozpoznanie typu molekularnego podnosi szansę na przeżycie pacjentki.
– Chore w wyższych stopniach zaawansowania, które mają korzystny typ molekularny, mogą mieć o wiele lepsze rokowania i szanse wieloletniego przeżycia, niż pacjentki w I stopniu z mniej korzystnym typem molekularnym – wyjaśnia dr Dańska-Bidzińska. – Dziś wiemy, że istotna jest nie tylko diagnostyka patomorfologiczna, immunohistochemiczna, ale również diagnostyka molekularna, która pozwala na zakwalifikowanie chorej do leczenia – zaznacza dr Dańska-Bidzińska, podkreślając jednocześnie, że bardzo ważnym elementem jest również diagnostyka obrazowa, która pozwala na ocenę rozległości, czyli zaawansowania choroby, już przed planowanym leczeniem operacyjnym.
W momencie rozpoznania ok. 75% kobiet ma chorobę ograniczoną do macicy (stopień I), a to o tyle napawa nadzieją, że wskaźnik przeżycia 5-letniego na tym etapie wynosi 90%. – Wszystko zależy od momentu, w którym pacjentka do nas trafia – tłumaczy dr Dańska-Bidzińska i dodaje, że im wcześniejsze rozpoznanie choroby, tym lepsze efekty leczenia.
Standardową procedurą jest usunięcie macicy z przydatkami oraz w niektórych przypadkach z węzłami chłonnymi. Obecnie preferowana metodą jest chirurgia minimalnie inwazyjna, czyli laparoskopia, w ramach której przeprowadza się także procedurę oceny węzłów chłonnych procedurą węzła wartowniczego, co pozwala na uniknięcie szerokiego ich usuwania.
– Kiedy dojdzie do nawrotu choroby i pacjentka była już leczona chemioterapią, ma po tej metodzie leczenia progresję, wtedy możemy spróbować zakwalifikować ją do nowoczesnej metody leczenia, czyli do immunoterapii. Metody dostępnej w Polsce, choć nierefundowanej – stwierdza dr Anna Dańska-Bidzińska. Podkreśla jednak, że ta opcja terapeutyczna nie jest dedykowana wszystkim pacjentkom z rakiem trzonu macicy.
W ostatnich dniach poinformowano, że w Ministerstwie Zdrowia toczą się negocjacje o refundacjach terapii chorych na endometrium.
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o